„Lecę, bo chcę..”, czyli jak (nie) motywować dzieci?

Zdopingowane dziecko chętniej sięgnie po książkę lub podejmie nowe wyzwanie. A do tego będzie szczęśliwe i spełnione.

Oto kilka praktycznych wskazówek dotyczących skutecznego motywowania.

Podstawą sukcesu jest właściwa komunikacja. Unikajmy ogólnych stwierdzeń typu: „ekstra”, „fantastycznie”, „pięknie”, „ładnie” (które nie wnoszą żadnych użytecznych informacji, jeśli nie użyliśmy ich w kontekście) na rzecz jasnych sformułowań, podkreślających trud dziecka włożony w wykonanie jakiegoś zadania. Załóżmy, że maluch narysował obrazek. Zamiast zdawkowego „super”, powiedzmy np.: „Widzę, że się postarałaś/eś. Ten domek wyszedł ci bardzo ładnie, ma komin, drzwi, okno. Wygląda jak prawdziwy!”. Możemy też bić brawo, przybić „piątkę” itp. To działa!

Nie wyręczajmy naszej pociechy, nawet w najdrobniejszych czynnościach. A już na pewno nie w zabawie. Tego uczy mnie 15-miesięczna córcia, która bez niczyjej pomocy chce trzymać widelec, kubeczek, budować wieżę z klocków. A jeśli potrzebuje wsparcia – uwierzcie mi, zasygnalizuje to gestem lub głosem!

Postawmy na samodzielność. Dziecko w naturalny sposób jest ciekawe świata. Jeśli chce samo jeść, pozwólmy mu więc na to. Nie szkodzi, że połowa zawartości talerza wyląduje na podłodze. Następnym razem pójdzie lepiej. Uczymy się przecież poprzez doświadczenie, sprawdzanie, jak coś działa, funkcjonuje.

Nie krytykujmy i nie porównujmy! W przeciwnym razie maluch się zniechęci, straci poczucie własnej wartości. Należy docenić wysiłek dziecka, cały proces, poszczególne etapy, a nie tylko efekt.

Bądźmy sprawiedliwi i wiarygodni. Wszystkich członków rodziny traktujmy z szacunkiem, jednakowo. A jeśli coś obiecujemy, dotrzymajmy słowa. Dziecko uczy się na naszym przykładzie!

Cele i „wymagania” dostosujmy do wieku i możliwości naszej pociechy.

Wspierajmy! Jak? Poprzez pochwałę, rozmowę, rozwijanie zainteresowań.

Za wszelką cenę zrezygnujmy z kar, gróźb, przymuszania, przekupywania i wzbudzania w dziecku poczucia winy! Najważniejsza jest motywacja wewnętrzna (ponieważ chcę), a nie czynniki zewnętrzne (zrobię to, bo: muszę; coś dostanę; mamusia będzie zła; itp.).

Źródło zdjęć: pixabay.com

9 Komentarzy Dodaj własny

  1. To fakt – odpowiednie podejście do dziecka potrafi zdziałać cuda. Szkoda, że tak wielu rodziców – często nieświadomie – podcina pociechom skrzydła…

    Polubienie

  2. Aleksandra P pisze:

    Nie wiem dlaczego, ale dużo osób myśli, że jak skrytykuje to dziecko będzie wiedziało potem co poprawić. Mnie to często zniechęca jako osobę dorosłą, a co dopiero dziecko.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Szkoda, że tego wpisu nie było, gdy mój brat był mały. Przydałby się moim rodzicom 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  4. naszebabelkowo pisze:

    Bardzo wartościowe wskazówki – i dobrze byłoby, gdyby wszyscy rodzice mieli takie podejście.

    Polubienie

  5. Pau Elegancka pisze:

    Też staram się unikać pochwał o komunikatów, które nic nie w noszą i w żaden sposób nie komunikują co myślę o pracy mojego dziecka

    Polubienie

  6. Niex.pl pisze:

    Bardzo dobre wskaazówki. Często z nich korzystam, chociaż nie zawsze się udaje, ale nie poddaję się.

    Polubienie

  7. Madzia pisze:

    Ważny temst choć czasem ciężko w momencie bezdilności nie palnąć coś ggłupiego🙈

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dlatego to my, dorośli, powinniśmy pracować nad swoimi emocjami 🙂

      Polubienie

  8. naszebabelkowo pisze:

    Cenne wskazówki, warto z nich korzystać – choć czasami zdarza mi się stosować również mniej pegagogiczne metody (typu przekupstwo itd.)

    Polubienie

Dodaj komentarz